Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego pewne wątki w dyskusjach Internetowych powracają jak bumerang chociaż nie mają zbyt dużo sensu?
W fotografii jest to magiczna formuła “prawa autorskie są niezbywalne”. Zawsze jak ktoś pyta o prawa autorskie to wyskakuje kilku specjalistów cytując to zdanie. Oczywiście już na pierwszy rzut oka nieprawdziwe – prawa zbywalne są, inaczej nie sprzedawałbym praw do moich fotografii dzięki czemu ktoś może z nich, za opłatą, korzystać. Gdyby były niezbywalne toby “Na moście w Avignon” mógł sobie jedynie zaśpiewać Krzysztof Kamil Baczyński (autor tekstu), w każdym razie gdyby sobie dopisał muzykę.
Podobnie jest w drugiej dziedzinie którą się zajmuję czyli w szkoleniach, gdzie ciągle powraca motyw, chociażby “warsztatów w formie wykładu” lub “warsztatów na które nie trzeba przynosić aparatu”
Dla niewtajemniczonych -warsztaty i wykład to przeciwieństwo. Można je poprzedzić krótkim wstępem teoretycznym, ale ich sensem jest praktyka. na warsztatach coś się robi i tu zabawna ciekawostka – dlatego na warsztaty mówimy “warsztaty”
Przykład o tyle dobry że 20 lat temu sam miałem wielką łatwość tworzenia programów szkoleń a po przejściu edukacji w tej dziedzinie i okresie pracy jako manager projektów w szkoleniach biznesowych, jest to dla mnie dużo trudniejsze. Oczywiście że mam lepsze efekty bo dobrze dobieram formy szkoleniowe do postawionych zadań no ale… teraz muszę je dobierać a kiedyś żyłem w błogiej nieświadomości że coś takiego w ogóle istnieje, co było bardzo relaksujące. Może i mam teraz lepsze efekty kiedy je sobie tak mierzę i mierzę, a jednak zanim mierzyć zacząłem – nic nie zaburzało mojej całkowitej pewności siebie jako domorosłego szkoleniowca.
To tylko kilka praktycznych przykładów bycia głupim, a kiedy i dlaczego się to opłaca?
O tym, że dobrze być idiotą
Powierzchowne traktowanie czegoś, powtarzanie gotowych formułek bez zrozumienia pozwala poczuć się jak autorytetem, zyskać posłuch tłumu bez wgłębiania się w temat co wymagałoby inwestowania czasu i energii. Nie musisz tracić czasu na myślenie, jesteś bardziej odporny na krytykę bo nie będziesz się przecież wczytywać w twierdzenia oponentów. Argumenty co bardziej kompetentnych adwersarzy są też długie, skomplikowane, a czytanie ich zrozumieniem sprawiłoby większości czytelników wysiłek. Przez co rzeczone argumenty mają mniej wyświetleń, polubień i komentarzy. Algorytmy Facebooka zakopują je pod stertą “warsztatów w formie wykładu”, “praw autorskich niezbywalnych” i tym podobnego gówna.
Oczywiście kiedy zaczynałem moją fotograficzną karierę, byłem szczerze zachwycony moimi zdjęciami. Nie muszę dodawać, że klienci wyczuwali tę pewność siebie, co oczywiście przyciągało ich jak magnes. Niestety na obecnym etapie kariery, jestem w stosunku do swoich dział mocno krytyczny co adekwatnie, klientów zniechęca przez co zajmuję się w tej chwili pisaniem bloga :p
Czytaj też:
Jak sobie (nie) radzić z hejtem?
Jak nie mieć dobrych wyników?
Jak nie wybierać szkolenia z fotografii?
Dobra wiadomość jest taka że pewność siebie nie jest dla tylko tych którzy mają talent, umiejętności zbierane latami ale też dla całej reszty. A właściwie – głównie dla całej reszty. Napiszesz coś prostego bez zbytniego zastanawiania się i już, jak to mówią autorzy nośnych treści, fejm dojebany.
O tym, że gorszy pieniądz wypiera lepszy
W ekonomii prawo Kopernika – Greshama mówi że inwestorzy mają tendencję to gromadzenia lepszego pieniądza (bo na przykład zawiera więcej kruszcu) przez co gorszy pozostanie w obiegu, wypierając stamtąd ten lepszy.
Jest to przetłumaczalne 1:1 na język mądrości internetowych, gdzie głupsze twierdzenie (jako krótsze i bardziej nośne) zawsze wypiera mądrzejsze (te zawierające więcej metaforycznego kruszcu ale jest trudniejsze w odbiorze a zatem ukrywane przez Fajsbooczka) a „podlenie monet” ma analogię w „podleniu opinii”.
Psychologia
Efekt Krugera Dunninga
Efekt Krugera Dunninga to błąd poznawczy polegający na tym, że osoby niewykwalifikowane w jakiejś dziedzinie życia mają tendencję do przeceniania swoich umiejętności, podczas gdy osoby wysoko wykwalifikowane mają tendencję do ich zaniżania (źródło) Co oznacza że im mniej wiesz, tym większa pewność siebie w wypowiadaniu się.
BRS
Naukowcy dopracowali się nawet specjalnego narzędzia (chociaż nie całkiem serio) o nazwie Bullshit Receptivity Scale (źródło) czyli pozornie sensownych zdań, zlepionych z kawałków bezsensownych treści (mieszanka fizyki kwantowej, new age i Deepaka Chopry).
Niestety, im niższe są czyjeś zdolności analityczne i percepcyjne tym łatwiej mu można wcisnąć kit. Równocześnie im bardziej skrajne poglądy reprezentuje (nieważne, w prawo czy w lewo) tym łatwiej mu wcisnąć kit. Oznacza to że ekstremistom najłatwiej szukać posłuchu wśród ludzi o skrajnych poglądach i równocześnie głupich.
Jak zachować pewność siebie NIE będąc idiotą?
Oczywiście prawdziwy problem to jak zachować pewność siebie nie będąc głupim, czyli zachować właściwe miejsce w kwadracie kompetencje – pewność siebie (wysokie kompetencje – wysoka pewność siebie lub na przeciwnym końcu czyli niskie kompetencja i odpowiednio niska pewność siebie)
Zajęcie niewłaściwych pozycji grozi śmiercią, czego najlepszym przykładem są pijacy za kierownicą czyli, jakby nie było, potencjalnie mordercy (wysoka pewność siebie przy niskiej kompetencji).
Równocześnie warto zdać sobie sprawę że niska ocena czyichś kompetencji może być dobra i nie musi zaraz sprawiać że poczujesz się źle. Jak przejmować się krytyką, przeczytasz tutaj
Jak znać się na czymś za mało, w sam raz dobrze lub za dobrze?
Jak napisałem powyżej, na prawach autorskich można się wcale nie znać i chętnie się tą wiedzą dzielić.
Można się znać w sam raz (potrafię zastrzec korzystne dla siebie i klienta rozwiązania dot. praw autorskich w umowie wykonania sesji zdjęciowej, wiem też że jeśli ktoś mi zrobi zdjęcia do dokumentu to nie jest obciążone prawami autorskimi bo kadr, światło i tło są narzucone.
Ale zdarzył mi się na sesji zdjęciowej wykładowca prawa autorskiego który przekonywał mnie że tymi zdjęciami do dowodu to wszystko nie takie proste i w pewnych sytuacjach wykonawca może posiadać prawa autorskie do dzieła. Wykład na ten temat zajął nam 15 minut sesji a ja nic z tego nie wyniosłem, oprócz świadomości że można się znać na czymś też za dobrze, to znaczy w końcu zawsze osiągasz etap takiego odklejenia że dalsze zgłębiania danego zagadnienia zaczyna przeszkadzać zamiast pomagać w życiu (to znaczy w normalnym życiu, nie mówię o gnębieniu studentów na uczelni).
Czy jest nadzieja?
Nadziei oczywiście nie ma. Głupota, ze względu na swoją nośność rozprzestrzenia się szybciej i jest bardziej widoczna. Rozwiązaniem byłoby centralne sterowanie i cenzura a tego nie chcemy. Jedyne co możesz zrobić to znaleźć dla siebie właściwe miejsce pomiędzy zbyt słabą a zbyt dobrą znajomością tematu i możliwie wypowiadać się w miejscach do których dostęp mają mają tylko specjaliści. Co może cię z kolei narazić na krytykę, najgorszą bo merytoryczną.
Polityka
Inna sprawa że problem większej nośności niższych kompetencji dotyczy też ludzi z kręgu Dyzmy czyli polityków. Tu, brak kompetencji (współczucia, poczucia obciachu, poszanowania prawa, szacunku do czyjegoś życia) często sprawdza się najlepiej i jest umiejętnością (a raczej nie-umiejętnością) pożądaną .
Także w sumie, w obliczu obecnych skutków ich działalności i tak jesteśmy zgubieni i możemy się wyluzować.
Mam nadzieję że mój wpis Ci się przyda, możesz też go sobie zapisać lub sobie wklejać kiedy napotkasz kolejną porcję bullshitu. Pamiętaj też żeby wkleić linka za każdym razem kiedy widzisz magiczną formułę “prawa autorskie są niezbywalne”
Mądrości może być za mało ale bywa że jest ich za dużo. Jeśli uważasz że właśnie super jak jest za dużo, to dodam że treść piosenki “Na moście w Avignon” opowiada o ludziach tańczących na moście, choć w rzeczywistości prawdopodobnie tańczyli oni pod mostem (sous le pont), gdzie znajduje się wyspa będąca popularnym terenem rekreacyjnym (Wikipedia)
Odpowiadając na pytania tytułowe, jak więc być pewnym siebie, będąc idiotą? Oczywiście najprościej!
A jak z tymi prawami w końcu?
Rozwiązanie kwestii ze wstępu – prawa autorskie dzielą się na osobiste które są niezbywalne, jak prawo do nazywanie się autorem (ale jak trzeba można to ominąć) oraz majątkowe – prawa do używania na różnych polach na przykład do publicznego wykonu jak to czyniła Ewa Demarczyk z utworem o ludziach na moście (którzy tak naprawdę byli ludźmi pod mostem); czy wydrukowania sobie na płótnie i powieszenia w salonie jak to czasem czynią ludzie z moimi zdjęciami choć na moim obecnym etapie rozwoju, swoje zdjęcia uważam za kompletny syf.
Dodam że do powyższego wpisu posiadam prawa autorskie osobiste, majątkowe i moralne ale śmiało go sobie cytuj i rozpowszechniaj (pod warunkiem podanie linku do źródła).
Polecam: